snape

snape

środa, 8 października 2014

Rozdział 4: Profesor i jego asystentka

Kolejny już rozdział przed wami! Akcja powoli nabiera tempa, a następny rozdział jest jeszcze ciekawszy niż poprzednie :). Nawet mam wrażenie, że wychodzi mi to coraz lepiej. Co o tym sądzicie?

Następny post najprawdopodbniej ukaże się w weekend :D.

Miłego czytania!!!


Rok szkolny nadszedł niespodziewanie szybko. Amelie krążyła pomiędzy Severusem, Hermioną, Harry’m i Ginny. Była onieśmielona przez Rona, ale mniej po tym, jak Ginny powiedziała, że to jej brat. Severus musiał wyposażyć swoje kwatery w dodatkowy pokój dla Amelie tuż obok swojej sypialni. Dziewczynka była zachwycona, gdy zobaczyła pokoik wytapetowany na różowo z magicznymi zabawkami i małą lampką nocną nad łóżeczkiem z baldachimem. Za namową Hermiony podziękowała Sevciowi buziakiem w policzek, za który mordował Gryfonkę wzrokiem. Hermiona tylko uśmiechnęła się na to ironicznie.

Właśnie kładła spać Amelie, która była zmęczona i wybawiona. Później razem z przyjaciółmi, dołączyła w Wielkiej Sali do uczniów, którzy już się zgromadzali. Z tłumu usłyszała lodowaty i kpiarski głos.

- Hej, Potter i spółka! Sądziłem, że spóźniliście się na pociąg!

Westchnęli i odwrócili się w stronę Draco Malfoy’a.

- Szkoda, że to nie tobie on zwiał! – odpyskował Harry.

- Dla twojej wiadomości, to jesteśmy już tu od tygodnia. – poinformowała Ślizgona Hermiona.

- Och, zapomniałem… To prawda, że nasz Pan zdemolował ci chałupę? Twoi rodzice mugole pewnie umierają ze strachu!

- Moich rodziców nie ma w Anglii, kretynie!

- Nie obrażaj mnie, szlamo! Może i jesteś Prefektem, ale teraz…

- Nie fatyguj się. - odciął się Ron. – Hermiona też jest Prefektem Naczelnym!

Malfoy przyjrzał się Hermionie nienawistnym wzrokiem. Zawsze najlepsza, najzdolniejsza i tak jak on, Prefekt Naczelna. Musi kolejny raz stawać na jego drodze?

- Co tu się dzieje? – doszedł do nich lodowaty syk.

- Profesorze Snape! – ucieszył się Malfoy. – Spędził pan miłe wakacje?

- To cię nie powinno obchodzić panie Malfoy. Potter, chcesz stracić punkty już pierwszego dnia?

- To nie ja… - zaprotestował Harry.

- Pięć punktów od Gryffindoru. A teraz marsz do Wielkiej Sali.

- To nieuczciwe. – wymamrotał Ron.

Hermiona i Ginny również były oburzone, ale posłuchały się w obawie przed utratą kolejnych punktów i triumfującego uśmieszku Malfoy’a.

Usiedli do stołu. Ginny dołączyła do przyjaciół z szóstego roku, a Harry i Ron do Dean’a, Seamusa i Neville’a.

- Nie widzieliśmy was w pociągu. – zagadnął Neville.

- Nie było nas tam. – odparł Ron. – Jesteśmy już tutaj od tygodnia, razem z Hermioną.

- Słyszałem, że zniszczono część Londynu tydzień temu… - powiedział Seamus.

- To była moja dzielnica. – odpowiedziała Hermiona. – Śmierciożercy wraz ze swoim Panem zabili wszystkich mieszkańców, ale nie udało im się mnie dopaść.

- Całe szczęście, że udało ci się uciec. – uśmiechnął się Neville.

Wspólnie z nauczycielami doszli do wniosku, że istnienie Amie pozostanie sekretem, tak samo ratunek Hermiony przez Snape’a.

- O, co ja widzę? – zaczął Dean. – Zostałaś Prefektem Naczelnym?

- Tak. Razem z Malfoy’em!

- Przynajmniej możemy na ciebie liczyć, jeśli chodzi o obronę.

- Jak najbardziej!

Skończyła się Ceremonia Przydziału i Dumbledore podniósł się, by przemówić.

- Witam pierwszorocznych, jak i tych, którzy dołączyli do nas na kolejny rok. Powtarzam, że wchodzenie do lasu jest dla wszystkich niedozwolone. Minęły dwa lata, od kiedy Czarny Pan wrócił i dlatego jest niebezpieczniej niż zwykle.

Cała sala zamarła na wspomnienie o czarnoksiężniku.

Hermiona przyjrzała się nauczycielom.

- To dziwne. Nie ma żadnego nowego nauczyciela. Kto będzie nas uczył Obrony? – wymamrotała.

- W tym roku – kontynuował Dumbedore. – Obrony Przed Czarną Magią będzie nauczał… Profesor Snape…

Wszyscy zaczęli protestować z wyjątkiem Ślizgonów, którzy krzyczeli uradowani. Dumbledore poczekał, aż zapanuje cisza.

- Profesor Snape, który pozostanie nauczycielem Eliksirów i Opiekunem Slytherinu.

- Co za męka… - wymamrotał Ron.

- Ten rok będzie okropny! – zawołał Harry.

- I kto to mówi! – podłamał się Neville, którego Snape przerażał.

- Do pomocy przy podwójnych zajęciach profesor Snape wybierze asystenta, który podzieli jego obowiązki i będzie miał takie same prawa jak nauczyciel. A teraz, smacznego!

- O ile się założycie, że Malfoy dostanie tę fuchę? – zapytał Ron z niesmakiem.

- Będzie stawał na głowie, żeby tylko odebrać nam punkty... - jęknęła Hermiona. - Co więcej, będąc Prefektem Naczelnym, nie da nam żyć...

- Będzie się mścił. - dodał Harry. - Ja już wolę walczyć z Voldemortem.

Dean, Seamus i Neville drgnęli, ale byli już przyzwyczajeni do tego, że Harry wymawiał jego imię.

Następnego dnia Hermiona wstała wcześnie. Musiała udać się do Snape'a, aby zobaczyć się z Amelie. Zrobiło jej się smutno. Kiedy Malfoy zostanie asystentem, będzie spędzał dużo czasu w towarzystwie Snape'a, co skomplikuje jej odwiedziny u Amie. Będzie musiała porozmawiać z profesorem Snape'em.

Kiedy się u niego pojawiła, był już na nogach.

- Amelie się obudziła?

- Śpi.

- Och... Mam do pana pytanie.

- Słucham.

- Czy podczas roku szkolnego będę mogła się widywać się z Amelie, kiedy będę chciała? Oczywiście nie wzbudzając podejrzeń przed pana asystentem.

Severus domyślił się, że miała na myśli, że to Malfoy zostanie asystentem.. Nie wyprowadzi jej z błędu.

- Pomówię o tym z Dumbledore'em.

- Dobrze...

- Idź na śniadanie. Zajmę się nią.

Hermiona zgodziła się odruchowo. To pewne, że będzie widziała się z Amelie rzadziej i czuła się z tego powodu paskudnie. Mała będzie za nią tęsknić.

Plany lekcji przyniosły jedynie rozpacz, zarówno Gryfonom, jak i innym uczniom. Za każdym razem mieli dwie godziny ze Snape'm, na Eliksiry i Obronę. Tylko Hermiona nie miała nic przeciwko, zaś Ron uważał, że będą to dwie godziny tortur.

- Wiem. - odpowiedziała Hermiona. - Ale nie mamy za bardzo wyboru.

- I co najgorsze, zaczynamy właśnie z nim. - zakończył Harry.

Zajęcia z Obrony Przed Czarną Magią miały miejsce w lochach obok klasy do Eliksirów. Siódmioroczni Gryfoni i Ślizgoni podążyli w tamtym kierunku, ale jedni z opuszczonym głowami, a drudzy z uśmiechami na twarzach. Zaczęli od Eliksirów.

Snape wpuścił ich do środka i natychmiast zapanowała cisza.

- Dobrze. Nie muszę wam przypominać, że macie pod koniec roku OWTM'y. Oczywiście oczekuję od was regularnej pracy. - powiedział, zerkając na Gryfonów. - Profesor Dumbledore powierzył mi posadę nauczyciela Obrony Przed Czarna Magią, więc za każdy razem będziemy się tu spotykać na dwie godziny. Jak wiecie, mam także prawo do asystenta...

Na twarzy Malfoy'a wykwitł wielki uśmiech, ale Snape spiorunował go wzrokiem. Uśmiech znikł.

- Tym asystentem będzie naturalnie najlepsza uczennica Hogwartu: Hermiona Granger.

Osłupienie wbiło wszystkich uczniów w miejsca. Większość patrzyła się z szeroko otwartymi oczami i buziami, w tym sama Hermiona. Malfoy spojrzał na nią nienawistnie, ale ona patrzyła na profesora Snape'a, nie mrugając.

- Skoro wykazaliście się już swoją głupotą. - skomentował Snape, delikatnie rozbawiony, choć tego nie pokazał. -Zaczniemy od pisemnej powtórki.

Uczniowie jęknęli, z wyjątkiem Hermiony, która zastanawiała się, czy przypadkiem nie śni. Wróciła do rzeczywistości, kiedy usłyszała głos nauczyciela.

- Wyjmijcie pergaminy. Powtórka dotyczy wszystkich mikstur, które przerabialiście na pierwszym roku.

Skrzywili się. Niektórzy z nich nie pamiętali, co przerabiali w zeszłym roku. Severus gestem dłoni sprawił, że na tablicy pojawiły się pytania i zostawił uczniom godzinę na odpowiedzenie.

Hermiona zaczęła je czytać z uśmiechem na ustach. Pytania były proste, ale nie dla wszystkich. Ron i Harry wymienili spojrzenia pełne bezradności i zniechęcenia. Harry zobaczył, że Hermiona im się przygląda i wyczytała "Gratulacje" z ruchu jego warg. Podziękowała uśmiechem. Severus w końcu ogłosił koniec, gdy godzina minęła.

- Granger, zbierz prace i przejdźcie wszyscy do klasy obok.

Pod jadowitymi spojrzeniami Ślizgonów Hermiona zebrała prace i oddała je profesorowi Snape'owi.

- Dziękuję profesorze.

- Za co?

- Za to, że wybrał mnie pan na asystentkę. Nie zawiodę pana.

- Mam nadzieję, że nie będę tego żałował. Jeśli Ślizgoni będą cię martwic, nie wahaj się odebrać im punktów, jeśli oczywiście będzie to całkowicie uzasadnione.

- Tak, profesorze.

Przeszli do klasy od Obrony. Nie było tam ławek. Hermiona dołączyła do przyjaciół, którzy stali na początku klasy.

- Brawo Hermiono! - pogratulował jej Ron.

- Dziękuję.

- Teraz możesz się odpłacić Malfoy'owi!

- Nie sądzę...

- Weasley! Kiedy prowadzę zajęcia, wymagam absolutnej ciszy! - wydarł się Snape. - Pięć punktów od Gryffindoru. Dobrze, wiem, że nauczyciele, których mieliście przez ostatnie lata nie byli kompetentni, może z wyjątkiem Lupina... Ilu z was umie poprawnie wyczarować Patronusa?

Harry, Ron, Hermiona i wszyscy członkowie Armii Dumbledore'a podnieśli ręce. Severus westchnął.

- Właściwie, to tego czaru naucza się na siódmym roku... Potter! Pokaż, co umiesz!

Harry wystąpił i wyczarował idealnego Patronusa. Severus poznał jelenia, ale nie pokazał tego po sobie.

- Dobrze, na piątym roku powinniście nauczyć się zaklęć i przeciwzaklęć defensywnych, ale biorąc pod uwagę, kto was uczył...

Wszyscy pamiętali profesor Umbridge wysłaną z Ministerstwa i kompletnie nieodpowiedzialną.

- I rok później z Fletcher’em…

Mundungus Fletcher, członek Zakonu Feniksa i profesor Obrony Przed Czarną Magią podczas ich szóstego roku był tak samo nudny, jak nieodpowiedni. W tamtym momencie Harry zastanawiał się nad wznowieniem Armii Dumbledore’a.

- Mamy więc dużo do nadrobienia, jak i tegoroczny program nauczania do zrealizowania, czyli wiedza na temat Niewybaczalnych i pojedynki.

Reszta lekcji przebiegła na powtarzaniu kilku zaklęć obronnych, które już znali.

Po dwugodzinnych zajęciach Hermiona, Harry i Ron mieli godzinę wolnego i wykorzystali je by odwiedzić Amelie. Ta podczas ich nieobecności obudziła się i bawiła lalką na swoim łóżku. Kiedy zobaczyła Hermionę, skoczyła jej w ramiona.

- Miona!

- Witaj Amie! Jesteś o wiele radośniejsza rano!

- Zobacz, co mi dal Sevcio!

 Pokazała Hermionie książkę, której obrazki poruszały się. Amie była oczarowana. To była zdecydowanie metoda Severusa, aby zająć czymś małą przez cały ranek w pokoiku. Hermiona się zachmurzyła.

- Co jest? – zapytał się Harry.

- Amie będzie często sama podczas zajęć. Może wyjść i zgubić się na korytarzach.

- W końcu może zostać nakryta. – potwierdził Ron.

- Mogę to ustalić ze Snape’em, skoro jestem jego asystentką… Mogę także zapytać Ginny, ma trochę lżejszy plan lekcji… Skoro chce zostać Magomedykiem, nie ma Historii Magii, ani Astronomii, ani Wróżbiarstwa. Oprócz Obrony Przed Czarną Magią ma luźny plan. Mogę to z nią omówić. Tak jak z wami. Wy też już nie macie Wróżbiarstwa, a ja mam Numerologię.

- Eee… Czemu nie porzucisz kilku przedmiotów? – zapytał Harry.

Hermiona zastanowiła się przez chwilę.

- Czemu nie? Muszę pogadać z McGonagall i Dumbledore’em.

Przebrała Amelie i pobawiła się z nią przez chwilę. Później zwróciła się do Harry’ego.

- Możesz się nią przez chwilę zająć? Pójdę do Dumbledore’a i powiem mu, że rzucam Numerologię i Runy. Poproszę także o plan zajęć Gryfonów szóstego roku i profesora Snape’a. Potem zaplanuję opiekę dla Amie.

Tego samego wieczoru Ginny, Snape, Harry i Ron wiedzieli już, kiedy mają zajmować się Amelie. Wszyscy jej przyjaciele nie robili żadnych problemów, ale Snape nie miał zamiaru się podporządkować.

- Będę się nią opiekować w godzinach, które mi odpowiadają, Granger.

- Nie może pan. Ona potrzebuje nieustannej opieki. Poświęciłam kilka godzin, aby dopasować nasze plany lekcji i profesor Dumbledore dał mi na to zgodę. Robię to dla Amelie!  A skoro jestem pana asystentką, to wszystko ułatwia. Będę tu spędzać większość wieczorów!

Severus jęknął.

- Posłuchaj mnie uważnie. Zrobiłem z ciebie asystentkę tylko i wyłącznie ze względu na Amelie.

- Więc mnie pan nie chciał? Byłam zdziwiona, że nie wybrał pan Malfoy’a…

- Wiedz, że nie żałuję, że zaakceptowałem propozycję Dumbledore’a, to wszystko, Granger!

- Bardzo dobrze, nie musi pan krzyczeć! Dobranoc!

Hermiona wyszła z gabinetu Snape’a, głośno trzaskając drzwiami.

Cała szkoła dość szybko zaakceptowała Hermionę jako asystentkę. Kiedy Krukoni i Puchoni zyskali sojusznika u Snape’a, nie można było tego powiedzieć o Ślizgonach. Malfoy uważał, że to stanowisko należy się jemu i dawał o tym znać poprzez przytyki i zaczepki.

Kilka dni po rozpoczęciu roku Hermiona sprawdzała zawartość kociołków swoich kolegów zamiast Snape’a, kiedy Pansy Parkinson zadała jej pytanie tak, aby wszyscy słyszeli.

- Powiedz mi, Granger, poszłaś do łóżka, aby dostać to miejsce?

Hermiona zaczerwieniła się po cebulki włosów i nawet Severus podniósł głowę znad pergaminów, na których coś notował. W Gryfonce wezbrał gniew.

- Dwadzieścia punktów od Slytherinu, Parkinson.

- Musisz mieć ukryte talenty, skoro profesor Snape wybrał cię…

- Jak najbardziej. Mam talenty, które nie są twoją sprawą. – odparła Hermiona.

- Oszczędź nam zabawy z nauczycielami, Granger. To ci nie wychodzi.

- Parkinson, od kiedy to decydujesz o tym, kto w czym jest dobry? Twoja mikstura jest kompletnie do niczego. Zaczynam się zastanawiać, jak się znalazłaś na siódmym roku. Chyba że…

- Nie pozwalaj sobie, szlamo!

- Posunęłaś się za daleko, Parkinson. – warknął Snape.

Severus chciał zobaczyć, jak Hermiona się obroni, ale Parkinson obraziła ją słowem, na które Snape był wyraźnie przeczulony.

- Profesorze Snape! – zaprotestowała Parkinson. – Ona…

- Kończ swój eliksir i oddaj go! Potem wyjdź!


Parkinson zbladła i zastygła pełna gniewu. Hermiona uśmiechnęła się i odwróciła zadowolona. Dzięki profesorowi Snape’owi jej autorytet wzrastał i nie musiała się nią więcej przejmować.

14 komentarzy:

  1. Standardowo ^^
    "Była onieśmielona przez Rona, ale potem mniej, kiedy Ginny powiedziała, że to jej brat." - ale mniej po tym jak Ginny
    "Właśnie kładła Amelie spać" - spać Amelie, która była
    "Śmierciożercy wraz ze swoim Panem zabili wszystkich meszkańców, ale nie udało im się dopaść mnie." - mały głód ;) mieszkańców; im się mnie dopaść
    "profesorem Snape'em" - a nie Snapem? tutaj po prostu pytam, bo zawsze mnie to zastanawia, zazwyczaj spotykam formę Snapem jeśli już takowa występuje
    " Koń swój eliksir i oddaj go! Potem wyjdź!" - ten koń mnie strasznie rozbawił! ^^

    Rozdział bardzo fajny, lekki i przyjemny. Podobała mi się postawa Hermiony w starciu z Parkinson i to jak zareagował Snape na "szlamę". Prawidłowo!
    Bardzo fajnie, że wzięłaś się za to tłumaczenie i gratuluję tak dobrej znajomości języka, która swoją drogą do łatwych nie należy!

    Pozdrowionka :)
    Miona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki już poprawiłam błędy :) A co do "Snape'em" to wydaje mi się, że to poprawna forma tak jak np. Dumbledore'em i Harry'm

      Usuń
  2. rozdział bardzo fajny

    Eli

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam że komentuję dopiero teraz, ale chciałam wszystko uważnie przeczytać i dopiero wystawić opinię. Mi nie przeszkadza to ,, pisanie po francusku '' jak to określiła Miona22. Ja zresztą też tak często mówię i to dziwnie brzmi. Ogólnie piszesz wspaniale tlko ten Snape jest jakiś taki... Dziwny. Zawsze był kpiarski i kochał rozwścieczać uczniów. A to jak Ammie powiedział do Severusa ,,Sevcio" mnie rozwaliło po prostu *-* Gratulacje za podjęcie się wyzwania tłumazenia z francuskiego. Czekam na następny rozdział! ;) Standardowo zapraszam do mnie : https://hogwardzkamilosc.blogspot.com
    Pozderki,
    Avadkaa ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Natknęłam się na bloga 3 dni temu, ale byłam wtedy na telefonie, z którego nienawidzę komentować, zatem robię to teraz, w zaciszu domowym, przy laptopie <3.
    Niezwykle ambitna z Ciebie osóbka, tłumaczenie z francuskiego... WOW!
    Miałam "przyjemność" obcowania z tym językiem i wiem, że jest bardzo trudny, dlatego kłaniam się nisko.
    Z niecierpliwością czekam na rozdział 5! <3
    Naxendiaa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Halo jest tam kto? Świetny blog. Czekam z niecierpliwością na kolejną część. / Niśka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy coś dodasz?

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie jesteś? Wchodzę na tego bloga i ciągle cię nie ma.Pustka.Wracaj szybko bo nie mogę się doczekać następnych rozdziałów
    Pozdrawiam Kathrin xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten blog będzie kontynuowany? Jest genialny a nigdzie indziej nie widziałam tłumaczenia

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma kontynuacji? A taki rewelacyjny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejkuuu nie ma dalej? :'(
    Wspaniały blog naprawdę
    Mam nadzieję że jednak kiedyś powrocisz do tego bloga
    Pozdrawiam serdecznie,
    Miona :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny, akcja rozwija się wspaniale.
    Wierzę w ciebie i czekam na kontynuację.
    Życzę weny i powrotu.
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Obudź się ! Chcę 5 rodział !

    OdpowiedzUsuń
  13. BŁAAAGAAM!!!Dodaj następny!!!! Moja reakcja po przeczytaniu zwrotu "Sevcio" była : zostaje. Kiedy zobaczyłam że niema daleszego ciągu pomyślałam:"Nie,k*rwa,nie! Nie kończ teraz to naprawdę super blog a jak nie chce ci się prowadzić to podaj chociaż linka do oryginału :/

    OdpowiedzUsuń